Ania to Mama trzech wspaniałych dziewczynek, 6-letniej Martynki i dwóch bliźniaczek, Pauliny i Liliany. Technik analityki medycznej z zamiłowania i wyboru blogerka – „nieperfekcyjna mama”

Pisałam od zawsze. Najpierw to były zwykłe pamiętniki. Pierwszy blog powstał, gdy miałam 16 lat i byłam na nim anonimową osobą. Wiedziały o nim tylko 3 najbliższe mi osoby. Przetrwał 3 lata. Drugi to już „nieperfekcyjna mama”, który również przestał istnieć, gdy urodziły się bliźniaczki. Reaktywowałam go w sierpniu ubiegłego roku.

Nie mogę żyć bez pisania. To taka moja forma uzewnętrzniania się. Co innego jednak, gdy piszesz do szuflady, co innego, gdy czytają cię tysiące ludzi. Postawiłam na naturalność. Gdy jest mi źle i czuję się zmęczona to nie piszę o tym jak wspaniale jest być mamą, ale wprost, że macierzyństwo mnie przytłacza. Gdy jest fajnie, piszę ile radości dają mi każdego dnia moje dzieci. Okazuje się, że podobnie myślą też inne mamy. Ja daję im nadzieję na lepsze jutro, one wspierają mnie, gdy walę głową w mur. Szuflada mi tego nie da. Uwielbiam swojego bloga, nie wyobrażam sobie dnia bez niego.

logo_nm_kolor
nieperfekcyjna mama

Co sprawia Ci największą przyjemność?

Reakcje czytelników. Czy może być coś lepszego od zdania „myślałam, że piszesz o mnie”. I świadomość, że takich nieperfekcyjnych mam jest mnóstwo. Identyfikują się ze mną zarówno świeżo upieczone mamy, jak i te, które mają już pełnoletnie dzieci.

Jaki ma wpływ na Ciebie dzielenie się z innymi swoimi przemyśleniami?

Może to zabrzmi prozaicznie, ale dzięki temu, że o czymś napiszę, łatwiej mi samej to zrozumieć. Czasem wyrzucam sobie to, że tak łatwo się irytuję, po czym okazuje się, że mam do tego prawo. Jestem człowiekiem z krwi i kości i wcale nie muszę dążyć do ideału. Nie muszę nic nikomu udowadniać ani nikomu imponować. Zrozumiałam to, gdy zaczęłam pisać.

Jak reaguje na to Twój partner?

3
Anna Dydzik

Początkowo, nie podobał mu się mój pomysł na bloga. Szczególnie, że bardzo szybko dotarł on do znajomych i rodziny. Rzadko jednak zdradzam na nim szczegóły naszego rodzinnego życia, a bardziej skupiam się na tym, co jest we mnie, na swoich przemyśleniach i emocjach. I z czasem machnął na to ręką. A dziś wspiera mnie w tym pisaniu, zwłaszcza, że docenił to ktoś, kto zna blogosferę jak własną kieszeń (Tomek Tomczyk) i znalazłam się w rankingu najbardziej wpływowych blogerów 2015 jako „nadzieja polskiej blogosfery”. To był taki pstryczek w nos dla mojego męża.

Czy to jest raczej pasja? Czy praca?

I jedno i drugie. Uznaję to za swój sukces. Czy może być coś fantastyczniejszego od tego, gdy twoja pasja przynosi również dochód? Współpracuję z różnymi firmami polecając ich produkty. Oczywiście wcześniej sama muszę je poznać i kiedy wiem, że z czystym sumieniem poleciłabym je przyjaciółce, dzielę się tą wiedzą z czytelniczkami. Jasne, że biorę za to pieniądze. To przecież reklama. A dzięki tej formie nie musiałam wracać do pracy, mogę być pełnoetatową mamą i „pisarką” jednocześnie.

Czy towarzyszy Ci jakieś hasło, sentencja, zasada, która Cię na co dzień mobilizuje?

Tak. Moja własna. Nie musisz być perfekcyjna, żeby być szczęśliwa.

Rozmowa z Anną Dydzik – autorką bloga „nieperfekcyjna mama”

 

Poprzedni artykułMa już ponad 7 milionów odsłon – Bistromama, Mama z Opola
Następny artykułPasztet dla małych i dużych ( bez mleka, jaj, glutenu)