Lubimy aktywnie spędzać czas. Gdy tylko okazuje się, że wypada nam wszystkim wolny weekend, taki bez dodatkowych zajęć czy spotkań, nawet jeśli jest to tylko niedziela, już w tygodniu planujemy, gdzie tym razem się wybierzemy. A właściwie to ja siadam przed komputerem, zaglądam do Internetu i sprawdzam, co ciekawego możemy zobaczyć w obrębie 100–150 km.
Pomijam zabytkowe kościoły i muzea, w których nie można niczego dotknąć, a dzieci się nudzą i zarażają nas ziewaniem. Synek ma ponad trzy lata, córka 11, muszę więc szukać takich atrakcji, które będą odpowiadać im obojgu.
Tym razem wybraliśmy Lądek Zdrój i uzdrowisko, Kopalnię Uranu w Kletnie i Jaskinię Niedźwiedzią.
Wyjazd z Opola o godzinie 8.30. Niedziela.
Lądek Zdrój
Od uzdrowiska w Lądku dzieli nas około 1,5 godziny jazdy. Na miejscu oczywiście zaopatrzyliśmy się w specjalne kubeczki z dziubkami, które były dla dzieci ciekawym gadżetem, i próbowaliśmy różnego rodzaju wód źródlanych. Chwila spacerku po parku i wyruszyliśmy do kopalni.
Niestety wiosna tego roku jest troszkę zimowa, a wiadomo, że w kopalniach czy jaskiniach zawsze jest znacznie niższa temperatura niż na zewnątrz. Niby kwiecień, a Kletno w śniegu, na szczęście byliśmy przygotowani i zaopatrzeni w zimowe kurtki, czapki i rękawiczki.
Kopalnia Uranu
Kopalnia położona jest w Masywie Śnieżnika, blisko granicy z Czechami. Długość wyrobisk udostępnionych do zwiedzania to około 400 metrów, czyli dystans łatwy do pokonania zarówno dla 11-latki, jak i dla trzylatka. Spacer po korytarzach trwa niespełna 30–40 minut, oczywiście z pilotem, który opowiada nam w ciekawy sposób historię kolorowej kopalni. Mieliśmy szczęście spotkać małego nietoperza, który mimo wielu wycieczek i codziennych zdjęć wisiał sobie do góry główką od czterech miesięcy. Niezwykły nocek to tylko jeden z gatunków zamieszkujących te tereny, my nazwaliśmy go Celebryta.
Dzieci były zachwycone; nawet mały Maks, który zazwyczaj jest pełen energii i w ciągłym ruchu, w kopalni zachowywał się spokojnie, z uwagą słuchał opowieści pilota i przyglądał różnym kopalnianym sprzętom.
JASKINIA NIEDŹWIEDZIA
Jaskinia znajduje się bardzo blisko Kopalni Uranu. W pobliżu znajduje się jeden, jedyny parking, który kosztuje… 15 zł! Niestety nie mieliśmy wyboru. Spacer z parkingu do Jaskini trwa około 30 minut, biorąc pod uwagę małe kroczki, jakie stawia trzylatek. Można również skorzystać z Melexa, który dowozi na miejsce za około 20–30 zł za cztery osoby.
Tutaj też zaskoczyła nas cena biletów. Za czteroosobową rodzinkę + trzylatka zapłaciliśmy 87 zł, a jeśli chcielibyśmy dodatkowo skorzystać z możliwości robienia zdjęć, wydalibyśmy kolejne 10 zł.
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie jest najdłuższą z jaskiń sudeckich i jedną z najdłuższych i najgłębszych w Polsce. Zrobiła na nas ogromne wrażenie, zwłaszcza na babci, która nie mogła się nadziwić, co potrafi stworzyć natura.
OBIAD W CZECHACH
Naszym zamiarem było jeszcze odwiedzić Ogród Bajek, który znajduje się w pobliżu, ale że nasze głodne brzuchy i przemarznięte ciała domagały się obiadu, pojechaliśmy – jak mamy to w zwyczaju – do najbliższego czeskiego miasteczka na knedliki z gulaszem, które wprost uwielbiamy. Zawsze trafiamy na restauracje czy bary, w których jesteśmy zaskoczeni miłą obsługą i oczywiście pysznymi knedlikami. Już od kilku lat i to parę razy w roku naszą tradycją jest wypad do Czech na obiad, gdy tylko jesteśmy w pobliżu granicy, ale tym razem niestety się rozczarowaliśmy. Trafiliśmy do Starego Mesta i wybraliśmy restaurację w samym Rynku. Obsługa była bardzo miła, ale niestety… obiad był zaledwie znośny.
Oczywiście nie zepsuło nam to humorów, ponieważ w bagażniku czekały zapakowane inne smakołyki: kanapeczki, ogóreczki, kabanosy i jabłuszka.
Wracając, zahaczyliśmy o Złoty Stok i park linowy Skalisko, który serdecznie polecam, a że córka mierzy już ponad 156 cm wzrostu, chcieliśmy jej pokazać kolejne miejsce, które koniecznie musimy odwiedzić tego roku… czekamy tylko, aż skończy się zima tej wiosny.
Córka była zachwycona kopalnią, synkowi wszystko się podobało, babcia była zmęczona, ale zadowolona, a my z mężem mamy już plan na kolejną rodzinną wycieczkę.
Powrót do Opola: godzina 18.30.
Rady:
- Jeśli jest mokro lub leje deszcz, nadal możecie wybrać się do Lądka, kopalni i jaskini – jesteście w większości pod ziemią, więc deszcz wam niestraszny.
- Na wszelki wypadek mniejszym dzieciom weźcie zamienne spodnie.
- Zapakujcie wodę, jakieś owoce i kilka kanapek. Dzieci uwielbiają jeść w aucie.
- Dorosłym wystarczyła kawa z automatu gdzieś koło godz. 13–14 w Jaskini zamiast typowego popołudniowego zwyczaju, czyli kawy i ciasteczka oraz godzinnego, błogiego nicnierobienia.
- Koszt całej wycieczki dla trzech osób dorosłych i dwójki dzieci to około 350 zł (w tym obiad w Czechach).