Łamańce językowe nie tylko sprawiają dużo radości i uciechy ale także uzupełniają ćwiczenia poprawnej mowy.
Życzymy niepołamania języków i dobrej zabawy.
- Szedł Sasza suchą szosą, suszył sobie spodnie.
- Cesarz czesał cesarzową.
- I cóż, że ze Swarzędza?
- Jola lojalna, nielojalna Jola.
- Boa ma omamy, a emu nie ma.
- W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki. - Tata to czyta cytaty Tacyta. Czy tata czyta cytaty Tacyta?[1]
- Gdy Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże, to pomoże może Gdańsk.
- Byli żyli trzej Japończycy: Jach, Jachcendrach, Jachcendrachcendroni.
Były żyły trzy Japonki: Sipi, Sipidripi, Sipidripilampoponi.
Ożenili się: Jach-sipi, Jachcendrach-Sipidripi, Jachcendrachcendroni-Sipidripilampomponi.
Jach miał córkę Szach, Jachcendrach miał córkę Szachszarach, Jachcendrachcendroni miał córkę Szachszarachszaroni Fudżi Fajkę. Kto powtórzy całą bajkę? - Gdy się Czesio czesze, to się Czesi cieszą.
- Krnąbrną Brdą brną drwa.
- Poprztykały się trzy skrzaty:
pstry, kosmaty i garbaty.
Chrabąszczowa je zganiła,
a dżdżownica pogodziła[2] - Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł. [3]
- Trzynastego w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
– Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
– Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały.
- [1] Źródło: Anna Cegieła, Andrzej Markowski, Z polszczyzną za pan brat, Wydawnictwo Irys, Łódź, 1982, s. 152.
[2] Źródło: Ewa Przyłubska, Feliks Przyłubski, Język polski na co dzień, Wiedza Powszechna, Warszawa, 1958, s. 33.
[3] Źródło: Katarzyna Grochola, Kryształowy anioł, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2009, s. 29.


