„Matematyka jest alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał wszechświat” Galileusz
Matematyka towarzyszy naszym maluchom od urodzenia.
Najpierw uczymy je pokazywać na paluszkach ile mają lat, liczymy każdy schodek który razem pokonujemy. W wieku przedszkolnym, nasze dzieci z chęcią bawią się w gry w których wykorzystywane są liczby- zabawa w chowanego, gra w klasy, gry planszowe…
Co zatem sprawia, że z wiekiem nasze dzieci nabierają dystansu do matematyki? Dlaczego na samą myśl o niej, zniechęcają się i poddają. A my rodzice? Większość z nas, właśnie matematykę wspomina jako jeden z gorszych przedmiotów szkolnych.
Naukowe publikacje jako jeden z głównych powodów niechęci do matematyki wskazują „brak odporności emocjonalnej na sytuacje trudne”– co to znaczy? Nasze dzieci nie lubią skupiać swojej uwagi na rzeczach, które- w ich mniemaniu- je przerastają. Szkolny materiał poszerza się, a gdy już raz dziecko poczuje bezradność- będzie się to za nim ciągnąć długi czas. Jak im możemy pomóc?
Aby nasze dziecko poczuło radość z rozwiązywania zadań- ich poziom trudności powinien się zwiększać powoli i systematycznie.
Maluchy są wzrokowcami- uwielbiają gry i zabawy. Liczenie jabłek, klocków, ciasteczek?
Niech najpierw dodadzą jeden do drugiego, powoli urozmaicajmy im to zadanie. Gdy naszym dzieciom uda się odjąć pięć od siedmiu- poczujemy wielką dumę!!!
Chwalmy przy tym nasze pociechy- to bardzo ważne, aby czuły wsparcie.
Rynek oferuje wiele gier łamigłówek (planszowych lub komputerowych)- które pozwolą dzieciom od najmłodszych lat zaprzyjaźnić się z matematyką.
Maluchy mogą uczyć się liczb kolorując szablony z liczbami, oglądając książeczki, których tematem przewodnim są liczby.
Wiele z nas urządzając pokój naszego dziecka decyduje się na ścienne kalejki w kształcie liczb lub inne ozdoby tego typu.
Starsze dzieci mogą skorzystać ze zbiorów zadań bogato ilustrowanych i bardzo ciekawie opracowanych.
Pamiętajmy nauka może być zabawą- należy jej tylko poświęcić odrobinę czasu i pokazać dzieciom, że to może być fajna przygoda.



