Moja przygoda z chustami zaczęła się na początku 2009 roku, gdy urodziłam pierwszego synka. Kiedy zaczynałam chustować, ta forma rodzicielstwa bliskości była mało znana i nawet traktowana jako anomalia.Jako niemowlak mój syn był bardzo wymagający, nie dawał się „odkładać”. Czułam, że chce być przy mnie a ja przy nim. Dziś jest nawet określenie na taką osobowość małego dziecka „high needed baby”.
Szukałam rozwiązania i niestety na początku wpadłam w sidła różnego rodzaju kołysek i worków, w które bałam się włożyć synka.
Chusty początkowo obawiałam się, bo wydawała się zbyt skomplikowana i trochę za droga. Wtedy popularna „natka” kosztowała 189 zł, co było dużym obciążeniem budżetu młodego małżeństwa. Postanowiłam jednak spróbować, tym bardziej, że syn nie lubił wózka i częstokroć zamiast go w nim wozić, trzymałam na rękach i jednocześnie prowadziłam wózek… I tak po 3 miesiącach poszukiwań, nie chcąc trafić na kolejnego bubla, kupiłam chustę długą, tkaną skośnokrzyżowo, pomarańczowo-żółtą natkę. Było warto. Ja odzyskałam swobodę działania a mój syn nagle stał się spokojnym niemowlaczkiem. Jego silna potrzeba bliskości i bezpieczeństwa nareszcie mogła być w pełni zaspokojona.
Dlaczego chustowanie jest ważne?
Chustowanie to powrót do korzeni, do natury. Ciężko jest opisać słowami dlaczego jest ważne. To po prostu trzeba poczuć! Kiedy dziś przeglądam artykuły na portalach dotyczących wychowania dzieci, mnóstwo blogów i poważnych gazet, to trochę przeraża mnie jak postrzegana jest opieka nad dzieckiem, jaki to wielki wysiłek, poświęcenie, a wręcz męczarnia dla młodej mamy. I w tym wszystkim jeszcze ja, z tymi chustami, opowiadam jak to dobrze jest móc mieć dziecko przy sobie 24 godziny na dobę. Wariactwo dla mamy, która przecież chce też odpocząć. Z drugiej strony widzę niesamowity wzrost świadomości młodych rodziców. Ja byłam wystraszona, niepewna i nie do końca potrafiłam słuchać swojej intuicji. A ona od samego początku podpowiadała mi, że możliwość bycia z dzieckiem i tulenia go w dzień w chuście a w nocy w jednym łóżku jest dla nas najlepszym rozwiązaniem. Chustowanie to budowanie niesamowitej więzi między rodzicami a dzieckiem, dawanie dziecku poczucia bezpieczeństwa, wzajemna nauka siebie nawzajem. To także wolne ręce noszącego i praktyczność w codziennych obowiązkach.
Jakie są metody- sposoby chustowania, jakie chusty wybrać, czy chustowanie może być niebezpieczne?
Chustowanie to opowiednie wiązanie długiego kawałka „szmaty” (jak pieszczotliwie chustomamy określają swoje chusty) z dzieckiem w środku, co pozwala utrzymywać jego ciało w optymalnej pozycji (dziecko noszone w chuście przybiera pozycję łonową, czyli najbardziej naturalną), co może być problemem w przypadku standardowych nosidełek. Początkowo chustowanie budziło sporo obaw. Często spotykałam się na ulicy z komentarzami, że robię krzywdę dziecku. Straszono mnie informacjami o wypadaniu dzieci z chust lub niebezpieczeństwie przyduszenia. Jednak dziś, jako doświadczona mama trójki dzieci i doradca noszenia w chustach, stwierdzam z całą pewnością, że noszenie malucha w chuście nawet od pierwszych dni życia jest całkowicie bezpieczne.
Niebezpieczne i mało komfortowe dla dziecka i osoby noszącej są tzw „wisiadła”, czyli nosidła, które mają „majtki” zamiast pełnego panelu. Poza tym moim zdaniem nie ma nosidła, które zapewniłoby pełne bezpieczeństwo przy noszeniu noworodka. Nic tak nie otuli kręgosłupa dziecka jak chusta. Jeśli już nosidła to tzw. ergonomiczne też są bardzo dobre i ich używałam, ale od momentu kiedy dziecko samodzielne potrafi siedzieć (około 7 miesiąca życia).
Dobra chusta to chusta tkana skośnokrzyżowo, za nową trzeba zapłacić co najmniej 160 zł., czyli mały procent tego ile rodzice potrafią wydać na wózek.
…. Klub Kangura?
Klub Kangura powstał z ramienia poprzedniczki Stowarzyszenia Mam w Opolu – Mamowa. Były to nieformalne spotkania mam, które nosiły swoje dzieci w chustach i nosidłach miękkich. Piszę, że były, bo już dawno takiego spotkania nie było. Opolski Klub Kangura wyrósł z chust, bo nasze dzieci już z nich wyrosły. Myślę, że jakby znalazła się zastępczyni, która pokierowałaby klubem to szybko by on odżył. Bardzo miło wspominam te spotkania w parkach, sali zabaw Bajkowo, w naszych domach. Poprawiałyśmy wiązania, oglądałyśmy nowo zakupione „szmaty”, przymierzałyśmy polary i kurtki do noszenia, zarażaliśmy kolejnych rodziców (tatusiowie też się angażowali w nasze spotkania)
…. strona chusty.opole.pl
Chusty.opole.pl to moja prywatna strona, trochę blog, która powstała gdy zostałam doradcą noszenia w chuście i nosidłach miękkich. Chcę przez nią propagować noszenie w chuście na Opolszczyźnie.
Rozmowa z Arletą Opioła, mamą trójki dzieci (które niestety wyrosły już z chustowania), doradcą noszenia w chustach i nosidłach miękkich. Zawodowo specjalistką ds. marketingu.