Odkąd pamiętam zawsze pisałam. Najpierw jakieś wierszyki, potem pamiętniki. Pamiętniki pisałam od gimnazjum, właściwie do czasu założenia bloga, czyli prawie trzy lata temu.

Najpierw był blog czysto parentingowy. Ale tak naprawdę, bez żadnych innych tematów. Bloga zaczęłam prowadzić, ponieważ nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego klapsy są tolerowane, dlaczego dorośli nie potrafią rozmawiać z dziećmi itd. Pierwsze posty były dosyć „ostre”. Negowałam rodziców, którzy uważają, że klaps to nie przemoc i dla których najważniejszy argument to „nie, bo nie”. Blog w tym temacie prowadziłam ponad dwa lata.

Po drodze urodziłam trzecie dziecko i chyba to sprawiło, że potrzebowałam odskoczni. Potrzebowałam mieć miejsce, w którym będę nie tylko mamą, ale i kobietą.W realnym życiu miałam za dużo dziecięcych tematów, dlatego postanowiłam się od tego odseparować w świeci wirtualnym. Tak powstał nowy blog gilewska.pl. Przez dwa miesiące prowadziłam dwa blogi i dla fp, jednak w praktyce wyglądało to tak, że nie prowadziłam żadnego. Posty były pisane rzadko, byle jakie zdjęcia i mało czasu na fp. Podjęłam decyzję o połączeniu i blogów i profili na facebooku. To była doskonała decyzja. Teraz mam jeden blog, nad którym nieustannie pracuje by był lepszy. Ciągle szukam odpowiedniego szablonu i dodatków. Staram się pisać w sposób, który sprawi, że czytelnik wróci do mnie znowu. Dodaję zdjęcia, które wcześniej obrabiam. Chcę żeby prócz dobrych tekstów był też estetyczny wygląd. Blog to moja wizytówka, tym bardziej, że jest podpisany jest moim nazwiskiem.

DSCN0182W blogosferze bardzo cenię kontakty z innymi blogerami. Poznałam wiele wspaniałych osób. Nawiązałam fajne współprace i co najważniejsze poznałam siebie. Wiem, że mogę mieć zdanie na konkretny temat i umiem to zdanie przedstawić. Przy trójce dzieci nie jest łatwo znaleźć czas, dlatego przeważnie piszę wieczorami. W dzień natomiast chwilę spokoju wykorzystuję na robienie zdjęć. Można powiedzieć, że prowadzenie bloga jest jak prowadzenie własnej firmy. Od nas, Blogerów zależy tylko czy to będzie duża czy mała firma. Im więcej serca włożymy w teksty i zdjęcia tym większy odbiór uzyskamy.

Rodzina już się przyzwyczaiła, że wszędzie zabieram ze sobą aparat. Zresztą mąż kupił mi go właśnie z myślą o blogu. Popiera moją pasję, jaką jest pisanie. Jest dumny tak samo jak ja, kiedy prócz nowego posta, moje teksty pojawiają się na innych portalach czy w wersjach drukowanych. Każdą propozycję napisania artykułu do miesięcznika traktuję jak sukces. Zdradzę Wam w sekrecie, że niedługo pojawi się książka z artykułami blogerów, z której dochód zostanie przekazany na cele charytatywne i będzie tam można znaleźć mój tekst.

Rozmowa z Małgorzatą Gilewską, autorką bloga gilewska.pl

 

Poprzedni artykułŻyję pracą, bo ją po prostu uwielbiam – Badylarnia
Następny artykułTak odrywam się od rzeczywistości, uspokajam.