„JAK MÓWIĆ ŻEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY,
JAK SŁUCHAĆ ŻEBY DO NAS MÓWIŁY”
– Adele Faber, Elaine Mazlish

 

Niniejsza książka to pozycja, którą spokojnie możemy nazwać kultową. Nie wiem czy jest inny poradnik, do którego tak często odwołują się rodzice, a nawet gdy się nie odwołują, to bardzo często, gdy polecam im tą pozycję kiwają twierdząco głowami, cicho szepcząc: „Słyszałem”.

Osobiście do książki tej sięgałam wiele razy, pierwsze moje z nią spotkanie nie zakończyło się sukcesem – poległam w zalewie osobistych historii rodzinnych, zbłądziłam między jednym a drugim komiksem. Niejednokrotnie spotkałam się także z opinią, iż książka w swej niezmiernej przystępności może okazać się nie do przełknięcia. Jest w niej rzeczywiście coś takiego, co może zniechęcać – mimo poradnikowego klimatu prezentowane w niej metody mogą wydawać się jakieś dziwne, niezrozumiałe, czasem nawet trudne. Nie chcę być źle zrozumiana – uwielbiam tę metodę komunikacji i nieraz konsultując pracę przeróżnych placówek myślę sobie, że wprowadzenie założeń „Jak mówić…” mogłoby doprowadzić do rozwiązania wielu konfliktów między dziećmi a ich opiekunami.

jak_mowic_zeby_dzieci_nas_sluchaly_02

Faber i Mazlish postanowiły zaakcentować w swoim podejściu komunikacyjnym przede wszystkim podmiotowość partnera rozmowy – podmiotowość nierzadko bardzo małego dziecka, które ma własne odczucia, myśli, pragnienia, niemniej ważne aniżeli osób dorosłych (choć często zdarza nam się o tym zapominać). Autorki podkreślają, że tylko zrozumienie perspektywy naszej pociechy: jej emocji, potrzeb daje nam szansę na prawdziwy dialog, otwierający drzwi do współpracy. Panie wskazują również, z jakich powodów kary okazują się być nieskuteczną metodą wychowawczą i zachęcają, by zamienić je na tzw. naturalne konsekwencje. Niejedną batalię stoczyłam z upartym (lub pewnym siebie) rodzicem, który twierdził, iż różnica ta tkwi tylko w nazewnictwie bo przecież chodzi o to samo – o dyscyplinę. Otóż, naturalne konsekwencje to przede wszystkim szacunek i nauka odpowiedzialności – dużo trudniejsza niż 3 minutowe odseparowanie u zbuntowanego 3 latka, ale także w dalszej perspektywie budująca partnerską relacje między rodzicem a dzieckiem. Podobnie Faber i Mazlish ukazują  zupełnie inne ujęcie nagrody, nazywając je pomocną pochwałą. Autorki zachęcają bowiem do tego, by od niechcenia rzucone „pięknie”, czy „super” zastąpić opisem zachowania, przedmiotu, czynności. Dzięki temu tak rodzic, jak i dziecko dostrzegą więcej, lepiej, dokładniej, zauważą po prostu, że są dla siebie ważni…

I tak książkę można by streszczać i streszczać, choć nie wiem właściwie czy opis dotyczy tej lektury czy siostrzanych działań, nazywanych „Szkołą dla rodziców”, czyli cyklu warsztatów, który pozwala doświadczyć tego, o czym piszą autorki – i tak dzięki temu historie opisane w książce ustępują miejsca osobistym historiom a komiksy stają się nieodłącznym towarzyszem codzienności, stanowiąc źródło wskazówek i pomocy…

Psycholog – Żaklina Popiel

Poprzedni artykułLekarz czy fizjoterapeuta– do kogo udać się na konsultację?
Następny artykułLeczenie niepłodności