Decyzja o posiadaniu w domu jakiegokolwiek zwierzaka jest bardzo trudna, my ze swoją nosiliśmy się około 10 lat.
Od początku wiedziałam, że musi to być piesek, który nie jest obarczony żadną wadą genetyczną, dlatego kilka lat temu, gdy obejrzałam film „Lepiej być nie może” z Jackiem Nicholsonem, postanowiłam, że jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na pupila, będzie to gryfonik brukselski lub belgijski.
Dzieci już od jakiegoś czasu próbowały nas przekonać: „Mamo, mamo, chcielibyśmy pieska” – prosiły w kółko. Jak wytłumaczyć dziecku, które nie wie jeszcze, co oznacza odpowiedzialność, z czym to się wiąże?
CO WPŁYNĘŁO NA DECYZJĘ
Po kilku rozmowach postanowiliśmy, że przed podjęciem decyzji o zakupie zwierzaka staniemy się rodziną zastępczą dla małych piesków w okresie, w którym ich właściciele wyjadą na wakacje.
Przyjęliśmy więc do domu 5-miesięcznego maltańczyka. Cudowną kulkę, szczekatą i obsikującą niemalże każdy kąt w domu. Pokochaliśmy go w zasadzie natychmiast. Niestety, Koki – bo tak miała na imię ta słodka kuleczka – to piesek, który mimo niewielkich rozmiarów uważa się za króla i obrońcę, więc oszczekuje nawet dużo większe od siebie psiaki. Kilkakrotnie bywał u nas po dwa tygodnie, od razu się z nami zaprzyjaźnił, ale… nie polubił mojego małego synka, którego czasem potrafił ugryźć. Szczekał też pod drzwiami, gdy wychodziliśmy. Potrafił budzić nas wszystkich szczekaniem na nie wiadomo co o 3 w nocy. Mimo to uwielbialiśmy go.
Różnica między pieskiem czyimś a swoim jest taka, że czyjegoś pieska nie wychowujesz, tylko przyjmujesz pod opiekę, więc może w tym leżał problem.
Najważniejsze, że córka bardzo odpowiedzialnie się nim zajęła. Wychodziła trzy razy dziennie na długie spacery, karmiła go, czesała, kąpała. Nigdy mnie nie zawiodła. Za każdym razem, gdy go oddawaliśmy, tęskniliśmy.
KUPNO SZCZENIAKA
Gryfonik brukselski to w Polsce bardzo rzadka rasa, przez co w naszym kraju istnieje niewiele jego hodowli. Ostatecznie po 6 miesiącach poszukiwań pojechaliśmy aż 500 km do Lublina po naszą perełkę. Chcieliśmy pieska do kochania, nie na wystawy, ale tylko z hodowli zarejestrowanej w ZKWP.
I tak zaczęło się nasze życie z nowym członkiem rodziny.
Shiro jest łagodnym, sympatycznym pieskiem, który kocha wszystkich członków rodziny. Bardzo nie lubi samotności, chodzi za mieszkańcami krok w krok albo stoi w kuchni z osobą, która aktualnie przyrządza sobie jedzenie.
W trzy tygodnie obsiusiał całe mieszkanie, szczególnie polubił wszystkie dywaniki, które traktuje jako toaletę. Podłogę myłam niemalże codziennie płynem dezynfekującym. Na spacery wychodziliśmy z nim co najmniej 5 razy dziennie, a najlepiej po każdym jedzeniu i zabawie.
Wizyty u weterynarza, szczepienia, trymowanie, zabawki, kojec, ręczniki, szczotki, maty, jedzenie itp. to na początku koszt około 1000 zł.
Jeśli chcesz mieć psa grzecznego, musisz się nauczyć odmawiać, tak jak dziecku. Nie możesz pozwalać mu spać w łóżku albo prosić się o jedzenie, gdy ty jesz. Pies musi umieć zostawać w domu, gdy wychodzisz, a nie wybiegać przez szczelinę w drzwiach. Nie jest to łatwe, gdy go kochasz i widzisz, jak wpatrują się w ciebie te ciemne oczka.
Przyznam, ze byłam początkowo przerażona, bałam się, wiedziałam, jak duża jest to odpowiedzialność, jak wiele będziemy musieli się nauczyć o pielęgnacji zwierzęcia, o jego tresurze, diecie, zmienić swoje podejście do „porządku” w domu, nastawić się na częste spacery bez względu na pogodę czy samopoczucie, ale wiecie co? To wcale nie jest takie trudne. Zbudowałam w sobie ogromy strach, który okazał się drobnym uniedogodnieniem.
SHIRO
Shiro czeka na nas w domu i gdy wracamy, cieszy się, skacząc przez 20 min. Gdy widzi suszarkę do włosów, wbiega do łazienki i szczeka jak szalony, co nas ogromnie bawi. Pięknie nauczył się siusiać na maty już po trzech tygodniach, a ja nauczyłam się nie odkurzać codziennie. Uwielbia nasze szkolenia. Ma 4,5 miesiąca i ładnie wykonuje komendy siad, leżeć, zostań czy daj głos. Jak tylko gdzieś zobaczy górkę piasku, to ma misję: dokopać się do jądra ziemi. Nasze kanapy noszą ślady łapek, zwłaszcza tych zaraz po deszczu.
Nie ma możliwości umycia podłogi w jego obecności, ponieważ mop to dla niego świetna zabawka, na którą szczeka i podgryza w czasie sprzątania. Dzięki psu dużo częściej wychodzimy na spacery. Zaczęłam nawet czerpać przyjemność z kilkugodzinnych przechadzek na świeżym powietrzu, których wcześniej nie cierpiałam.
Rasa gryfonik brukselski nie jest obarczona żadną wadą genetyczną. To przyjazne, milusińskie pieski, które dostosowują się do trybu życia właściciela. Jeśli lubisz leżeć, on będzie leżał z tobą, jeśli jesteś aktywna, on aktywnie będzie z tobą spędzał czas.
Shiro to nie tylko pies, to członek naszej – już teraz pięcioosobowej – rodziny i oby był z nami jak najdłużej.