W dniu 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie planowania rodziny, ochrony płodu ludzkiego i warunków dopuszczalności przerywania ciąży. Uznał, że aborcja z powodu trwałych i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z konstytucją.
Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży „(…) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji” – głosi sentencja wyroku odczytana przez prezes TK Julię Przyłębską.
W związku z tym od wielu dni na terenie całej Polski odbywają się liczne protesty przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, a na portalach społecznościowych utworzono strony, na których kobiety przeciwne decyzji TK mogą sprawdzić, w jaką formę protestu można się zaangażować. Jedną z takich stron jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Zapytałyśmy losowo wybranych Mam z Opola, jakie zdanie mają na temat powyższej decyzji.
Żaneta:
Ustawa zabraniająca aborcji ze względów embriopatologicznych jest oburzająca, to jawne łamanie podstawowego prawa człowieka do samostanowienia o sobie. Ustawa zakazująca aborcji jakiejkolwiek powinna zostać zniesiona, a aborcja powinna stać się legalna całkowicie. To, co zrobił PseudoTrybunał NieKonstytucyjny, powinno być rozważone jako zbrodnia przeciwko ludzkości i tak samo osądzone. Nikt nie powinien mieć prawa decydować o planach prokreacyjnych w pełni świadomej jednostki. Mówię to z wielu perspektyw. Pierwszą z nich jest bycie mamą dziecka niepełnosprawnego. Rząd ani żadne instytucje nie dbają o los rodzin z takim dzieckiem. Terapie, leczenie i jakiekolwiek zabiegi odbywają się albo prywatnie, albo z ramienia fundacji, co jest oburzające. I mówimy tu jedynie o dziecku autystycznym, które jest zdrowe fizycznie. Nikt nie zapewnia wsparcia psychologicznego ani psychiatrycznego rodzicom, a często choroba dziecka jest przypłacona ostrą depresją, jak w moim przypadku. Leczę ją prywatnie. Kolejną szalenie istotną kwestią – i moją perspektywą – jest bycie wśród tych osób, które mają za sobą poród dziecka z wadami letalnymi. Jest to najgorsze przeżycie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam, i wiem, że gdybym miała zadecydować dzisiaj, moją decyzją byłaby aborcja. Widok dziecka konającego na rękach to coś, czego nie życzę nikomu, bo niestety, ale mylnie identyfikuje się to jako ochronę osób z zespołem Downa. Otóż nie – mówimy tu o zdeformowanym ciałku istoty, która czasem nawet nie wyda z siebie żadnego głosu poza dławiącym rzężeniem w chwili śmierci. Jednocześnie nawet w przypadku zespołu Downa nie chciałabym zostać zmuszona do urodzenia dziecka z tą wadą, to powinna być decyzja każdej kobiety – czy da radę, czy podoła. W tej chwili muszę dbać o dobro dziecka, które żyje i potrzebuje mnie na 100%. Mimo tego, że w przyszłości chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, nie zdecyduję się na to, bo nikt mi nie zagwarantuje, że nie będę musiała drugi raz przeżywać swojego najgorszego koszmaru.
Magda:
Nie ma mojej zgody na obecne działania rządu. Wyjątkowo źle mi się żyje w naszym kraju. Zaczynam mieć mieszane uczucia co do miłości i patriotyzmu. Demokracja mnie razi. Od myślenia do działania krótka droga, więc zróbmy to, o czym już dawno dyskutuje się w mediach społecznościowych. PiS nas krzywdzi samą swoją obecnością. Propozycje ustaw i rozporządzeń są nieakceptowalne. Temat aborcji – jaki trudny by nie był – ma wiele aspektów. Chronić życie – owszem, ale urodzić, wiedząc, że tego życia nie da się uratować, to cios w serce i rozum każdej kobiety, którą to spotka. Żądam wyboru – dla siebie, dla moich córek, dla każdej Polki. Chcą nam go odebrać, a my na to nie pozwolimy. Dopóki jest szansa, należy walczyć o wolność wyboru, godność, szacunek. Będę uczestniczyć aktywnie w Ogólnopolskim Strajku Kobiet i dlatego też w środę 28 października moja firma będzie zamknięta. 30 października spotkajmy się w Warszawie, bo posty i komentarze w mediach społecznościowych to zdecydowanie za mało.
Ola:
Nie wiem, co mam myśleć, to trudny temat. Jestem przeciwna aborcji i gdy głębiej się zastanawiam, to chyba jestem jednak zdania, że decyzja Trybunału jest dobra. Dlaczego? Ponieważ uważam, że kobiety nadużywałyby tej ustawy, uzasadniając aborcję nawet zdrowych dzieci. Natomiast co do protestów, moim zdaniem zeszły do rynsztoku jeśli chodzi o słownictwo!
Beata:
Jestem przeciwnikiem aborcji. Na szczęście nigdy nie miałam dylematu, czy rodzić, czy nie. Moje dzieci są zdrowe, silne. W ciąży byłam dwa razy i urodziłam dwójkę dzieci, i dziś nie powiem jednoznacznie, jak zachowałabym się w sytuacji, gdybym wiedziała, że rośnie we mnie dziecko, któremu nie będzie dane żyć, lecz które będzie cierpieć. Może bym chciała aborcji. a może nie. Z pewnością byłabym zdruzgotana, załamana, oszołomiona i przerażona, bo zdrowie i życia dziecka jest dla mnie wartością największą. Każdego dziecka. Nie odbieram jednak nikomu – ani sobie, ani innym – prawa do decydowania o swoim dziecku, o jego i swoim zdrowiu i życiu. Uważam, że tego prawa do stanowienia o sobie i o własnym dziecku nie wolno nikomu odbierać, bo to kobieta osobiście będzie cierpieć, będzie żyć z pewnymi obrazami przed oczami. Protestuję przeciwko decyzji Trybunału i rządu i wychodzę na ulicę jako kobieta, jako matka córki, jako matka syna (bo ojcowie też mają prawo głosu, to też jest ich cierpienie!) i jako żona.